Witajcie!
Przepraszam za kolejną obsówkę, ale inaczej się nie dało. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze coś niedługo dodać, jednak samo główne opowiadanie, czyli "Ukrytego" chwilowo zawieszam, a przynajmniej nie określam jak teraz będą dodawane rozdziały. Mam nieco mniej czasu, a na następne rozdziały chciałabym go trochę poświęcić. Bardzo wszystkich przepraszam, postaram się dodawać coś jednak. Zapraszam na
Rozdział 13
Rozdział 13:"W tym zamglonym miejscu wyraźnie świecą oczy, które cię pragną"
EXO: "Growl"
Tym razem to ja obudziłem się pierwszy. Andrew spał spokojnie wtulony w mój bok, więc tylko opatuliłem go mocniej widząc lekką gęsią skórkę i poszedłem na chwilę do łazienki. Po porannej toalecie poszedłem na szybko do kuchni i stworzyłem nam śniadanie. W trakcie kiedy robiły się tosty pokroiłem pomidora i ogórka w plasterki, na talerzyku ułożyłem po kilka kawałków sera i szynki. Do tego zrobiłem nam dwie kawy i poszedłem ze wszystkim na tacy do pokoju. Jak zawsze moja gracja nijak w tym nie pomagała, ale obyło się bez wylania czegoś do rozbicia. Ustawiłem posiłek koło łóżka i jeszcze na chwilę położyłem koło Andrew by poobserwować jak śpi. Był spokojny i cudownie odprężony, a delikatny uśmiech na ustach świadczył, że chyba śnił o czymś miłym. Pocałowałem go w czoło i odsunąłem niesforny kosmyk na bok. Mój skarb zaczynał się budzić. Chyba w życiu nie zaznam przyjemniejszego widoku jak te cudne oczy budzące się z błogiego snu i po chwili patrzące na mnie z miłością. W dodatku jeszcze te malinowe, cienkie usta delikatnie rozchylone w uroczym uśmiechu. Ucałowałem go w nie i usiadłem na łóżku.
- Co to za energia?- Spytał przewracając się na brzuch i podnosząc na łokciach.
- Bo cię widzę i mi ją dajesz.- Wypaliłem prosto z mostu, a na policzkach Andrew pojawił się delikatny rumieniec.
- Głupek.- Stwierdził z udawaną naburmuszoną miną. Sięgnąłem po tacę, a mój chłopak spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem.- Kiedy ty to zrobiłeś?
- Jakieś pięć minut temu, zjadajmy bo wystygnie.- Skwitowałem stawiając pomiędzy nami śniadanie. Szybko się z nim rozprawiliśmy i poszliśmy po kolei się ubrać- "dla zachowania pozorów".
- Co teraz?- Spytałem gotowy patrząc na zaczytanego w salonie Andrew.
- Odpoczywamy i spacer potem.- Powiedział spokojnie mój chłopak poklepując miejsce koło siebie.
Usadowiłem się więc przy nim i z ciekawością zajrzałem w książkę. Miała świeże, białe kartki, w jednym miejscu wetkniętą zakładkę mojej mamy. Kupiłem jej ją na wycieczce szkolnej. wtedy zafascynowały mnie uschnięte kwiaty na gruboziarnistym papierze. Położyłem głowę na ramieniu Andrew, ale szybko ją zabrałem gdy do domu wszedł mój brat z ojcem. Aleksander był widocznie zniesmaczony faktem, że z nim idzie i szybko zniknął u siebie w pokoju.
- Gdzie twoja matka?- Warknął mój ojczulek.
- miała nockę w pracy.- mocno zaznaczyłem, gdy kierował się do jej pokoju.
- Trudno, obudzi się.- Wtargnął prawie do zamkniętego pomieszczenia.- Alimenty?!
- On jeszcze nie ma osiemnastki.- Mama była rozespana i przykro mi było, że w niedzielny poranek musi ją budzić coś takiego.- Chłopcy idźcie na spacer.
Posłusznie opuściliśmy salon i ubraliśmy się szybko. Gdy już wyszliśmy z bloku zaczęliśmy się zastanawiać, gdzie iść. W końcu wyszliśmy po prostu z osiedla i szliśmy ulicą gdziekolwiek.
- Naprawdę szkoda, że musicie przez to przechodzić.- Stwierdził Andrew i dopiero się zorientowałem, że od wyjścia nie odzywaliśmy się do siebie.
- Już chyba się przyzwyczaiłem.- odpowiedziałem jak czułem.
- Może to i lepiej, ale i tak mi przykro.- Oczy Andrew oglądały okolicę i płynące chmury. Nasza różnica- on zawsze potrafiący się skupić, podczas spaceru patrzył na wszystko; ja, roztargniony, patrzyłem na niego.
- Nie tobie powinno być, ale jemu.- Stwierdziłem po czym szybko pociągnąłem chłopaka z mojej prawej do tyłu. Obydwaj z Andrew spojrzeli na mnie zdziwieni, a kierowca z nadjeżdżającego samochodu podziękował mi przez szybę. Nie zdążyłby zahamować, a ten tu durny już prawie wlazł mu pod koła.
- O kurwa mać! Filip dzięki!- Julek wciąż w szoku odwrócił się do mnie wyjmując słuchawki z uszu.
- Lepiej uważaj na następny raz.- Stwierdził Andrew, który nagle lekko poczerwieniał.
- chłopaki, zapraszam na kawę w nagrodę.- Julek wskazał na przyjemne miejsce po drugiej stronie ulicy.- Już, już, idziemy!
W sumie co mieliśmy do roboty? Po wymianie spojrzeń razem z nim skierowaliśmy się do lokalu. Julek zamówił nam po dużej kawie, gdy ja i Andrew rozsiadaliśmy się przy stoliku.
- Powiedzcie czy smaczne.- powiedział młody stawiając przed nami napoje.
- Ekstra!- Wyraziłem swoje zdanie, gdy upiłem łyk.
- To w końcu ci się udało Andrew?- Julek spojrzał raz na niego, a raz na mnie znacząco, a mój chłopak prawie wypluł swoją kawę.
- Tak.- odpowiedział rzeczowo ocierając się serwetką.
- Gratuluję! I jak?- Młody nagle zaczął mi przypominać nadpobudliwego chomika.
- Czekajcie, bo się gubię.- Przyznałem machając między nami palcem.
- Julek był moim pierwszym chłopakiem.- Mój przyjaciel stwierdził spokojnie pijąc dalej kawę.
- Aaaach.- Wiem, to nie była najelokwentniejsza odpowiedź na jaką mogłem się zdobyć.
-Skoro wam się udało, to może pomożecie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz